Na przyklasztornym cmentarzu w Kobylinie napotykamy grób brata Bonawentury Pieprzki. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego jakie świadectwo w sobie nosił przez całe życie.
Tomasz Pieprzka bo takie otrzymał imię na chrzcie urodził się 21 listopada 1890 r. w Kaliszkowicach koło Mikstatu w rodzinie chłopskiej Stanisława i Marianny z domu Dębek. Wyuczył się dwóch zawodów: kołodziejstwa i tkactwa ale znał się też na krawiectwie i szewstwie. W latach 1911-1913 pełnił okresową służbę wojskową w armii pruskiej. Nie wiemy dokładnie jak spędził I wojnę światową ale najprawdopodobniej także służąc w armii pruskiej gdyż później ujawnił, że dwukrotnie był poważnie ranny w 1915 r. i 1917 r. Z tego tytułu pobierał rentę przyznaną jeszcze przez Prusy.
W 1924 r. podjął starania o przyjęcie do zakonu w charakterze brata. Habit tercjarski przyjął 2 lipca 1925 r. a nowicjat I Zakonu rozpoczął 19 maja 1928 r. w Wieluniu, otrzymując imię zakonne br. Bonawentura. Profesję czasową złożył 26 maja 1929 r. na ręce o. Michała Porady. Profesję wieczystą zaś złożył 27 maja 1932 r. we Wronkach. W okresie międzywojennym był głównie kwestarzem w różnych klasztorach. Po II wojnie światowej cały czas był ogrodnikiem we Wschowie aż do 1974 r. kiedy to przeniesiono go do Poznania.
W pamięci prowincji panewnickiej zapadł szczególnie z powodu pewnej historii, którą w sobie nosił. Krótko przed wybuchem I wojny światowej, w lutym 1914 r. wyjechał Duisburga – Meidrich nad Renem, do swego brata, który tam pracował. On sam także podjął tam pracę w odlewni miejscowej huty koncernu Thyssen. W okresie od marca do lipca tegoż roku dzielił wspólny pokój w kantynie fabrycznej z pewnym, o rok starszym Austriakiem, przybyłym właśnie z Monachium. W jedną z niedziel wywiązał się między nimi następujący dialog:
– Wohin gehst du (dokąd idziesz?) – pyta współlokator.
– In die Kirche. Heut ist doch Sontag! (do Kościoła. Dzisiaj przecież jest niedziela).
– Und du glaubst noch an so was? Wen ich mal Reichskanzler werde, schaffe ich alles ab. (I ty w to jeszcze wierzysz? Gdy zostanę kiedyś kanclerzem Rzeszy, wszystko to zlikwiduję).
Na co miał odpowiedzieć przyszły brat kwestarz:
– Du Scheisskerl: du willst den lieben Herr-Gott verbessern? (Ty gnojku! Ty chcesz Pana Boga poprawiać?!).
W lipcu, na wiadomość o zabójstwie arcyksięcia Ferdynanda w Sarajewie, współlokator w pośpiechu wrócił do Monachium. Rozmowa ta jednak, po latach tym bardziej utrwaliła się w pamięci brata Bonawentury gdyż po kilkunastu latach ów pamiętny współlokator faktycznie został kanclerzem ale już nowej, III Rzeszy. Nazywał się bowiem… Adolf Hitler. Brat Bonawentura autentyczność opisanego zdarzenia potwierdził później w notarialnym zeznaniu. Pamięć zaś o tym koledze z fabrycznej kantyny nosił i przekazywał do końca życia.
Zmarł w Poznaniu 17 marca 1976 r. Jego ciało przewieziono do Kobylina gdzie spoczywa na klasztornym cmentarzu. Żył 85 lat, w zakonie 50.
Opr. o. Ezdrasz Biesok OFM na podstawie Archiwum Prowincji Wniebowzięcia NMP (39-B-2/51).