W historii prowincji zapisało się wielu wybitnych kaznodziejów, którzy jako misjonarze i rekolekcjoniści, przemierzali niezliczone parafie Ślaska, Wielkopolski i Pomorza. Nieraz przypłacili to utratą zdrowia, podróżując furmankami, długie godziny spędzając w zimnych kościołach czy nocując w kiepskich warunkach na różnych plebaniach. Jednym z najwybitniejszych kaznodziejów był o. Pankracy Dombek. Warto go wspomnieć, choć zachowane informacje o nim są nader skąpe.
Paweł Dombek urodził się 23.09.1889 r. w Miechowicach koło Bytomia, w rodzinie Piotra i Elżbiety Waloszczyk. Wstąpił jeszcze do prowincji saksońskiej i rozpoczął nowicjat w Nysie 14.04.1909 r. Pierwszą profesję złożył 1.05.1910 r., a śluby wieczyste 3.05.1913 r. Święcenia kapłańskie przyjął 21.06.1916 r.
Nie wiemy w których klasztorach przebywał jako młody kapłan. W 1922 r. będąc jeszcze w członkiem prowincji św. Jadwigi przeżył jakiś kryzys nerwowy i wpadł w depresję. Na skutek tego jakiś czas przebywał poza klasztorem i popadł w kary kanoniczne, zgodnie z ówczesnym prawem, między innymi pozbawienia głosu. Gdy jednak po plebiscycie w 1923 r. pojawiła się możliwość optowania za przejściem do polskiej prowincji, od razu się zgłosił. Powoli przezwyciężył swój kryzys.
Rychło dał się poznać jako gorliwy misjonarz ludowy i rekolekcjonista. Początkowo był w Panewnikach (1923-29), następnie w Wieluniu (1929-31) i znów w Panewnikach (od 1931 r.). Prowincjał, o. Augustyn Gabor zwrócił się wtedy do Stolicy Apostolskiej o zniesienie nałożonych na niego kar i przywrócenie mu prawa głosu. W swoim liście zaświadczył, że obecnie z całej duszy bardzo gorliwie pracuje, zwłaszcza jako kaznodzieja i jest posłuszny przełożonym. W odpowiedzi Święta Kongregacja do spraw zakonnych przywróciła go do pełni praw. Odtąd mógł także pełnić urzędy i w 1932 r. został wikarym domu w Wieluniu. W sierpniu 1935 r. wrócił do Rybnika.
W tym samym czasie postanowiono przyjąć nową placówkę w miejscowości Turze koło Ostrzeszowa. Po parcelacji dóbr hrabiego Mohla, tak zwana resztówka w Turzach przypadła jego córce i zięciowi, niejakim Skotnickim, którzy w 1933 r. w formie darowizny przekazali część gruntu prowincji. Ziemię przyjęto w perspektywie zorganizowania gospodarstwa rolnego dla utrzymania kolegiów w prowincji. Kuźnię zamieniono na kaplicę i zbudowano parterowy klasztorek. Większość wspólnoty stanowili bracia gospodarze. Tu właśnie, w latach 1936-37 przełożonym został o. Pankracy. Zachowane fotografie świadczą o imponującej liczbie tercjarzy, którzy tam się gromadzili pod jego opieką. Byli zapewne z okolic Kępna i Ostrzeszowa.
Umowa z darczyńcą była jednak nieszczęśliwa. Polegała ona na tym, że część gruntów, owszem stała się własnością zakonu, ale druga część pozostała własnością Skotnickich, z taką jednak klauzulą, że bracia mieli uprawiać całą ziemię, ale ze swojej części plony zbierał właściciel, który przyjeżdżał tylko z Warszawy po to, aby sprzedać już zebrane i wymłócone zboże ze swojej części. Bracia szybko zorientowali się, że urodzajne grunty dobrodziej zatrzymał dla siebie, a braciszkom zostawił piaski. Kiedy zarząd prowincji zorientował się co to jest za darowizna, podziękował dobrodziejowi. Placówkę zamknięto w w kwietniu 1937 r. Zapewne niejeden powtarzał wtedy stare zakonne porzekadło, że dobrodzieje to ci, którym w klasztorze się dobrze dzieje.
O. Pankracy wrócił do Rybnika. Tu zastała go wojna. Losy wojenne zaprowadziły go na tereny Sudetów, do miejscowości Hotzenplotz, dzisiaj Osoblaha na Morawach, na płaskowyżu Głubczyckim. Tam prawdopodobnie pracował w miejscowej parafii. Nie wiemy z jakich przyczyn zmarł; było już bowiem po wojnie, więc należy przypuszczać, że zachorował.
O. Pankracy zmarł w Hotzenplotz 25.07.1945 r. i tam został pochowany. W pamięci pozostał jako wytrawny kaznodzieja. Żył 56 lat, w zakonie 36, w kapłaństwie 29.
o. Ezdrasz Biesok OFM