Na wielu fotografiach zachowanych z kobylińskiego niższego seminarium w okresie przedwojennym widnieje postać młodego wychowawcy młodzieży. To ojciec Bronisław Dambek. Co o nim warto pamiętać?
Alfons Dambek, bo takie od chrztu nosił imię, urodził się 27 listopada 1906 r. w Zblewie koło Starogardu Gdańskiego w chłopskiej rodzinie Juliana i Anastazji z domu Glinieckiej. Był jednym z trzynaściorga dzieci, z których trzech synów zostało później kapłanami. Początkowo uczył się introligatorstwa, lecz marzył o karierze nauczyciela, dlatego podjął naukę w państwowym seminarium nauczycielskim w Tucholi. Niebawem jego życiowe plany zaczęły bardziej krystalizować się i już wtedy podjął decyzję wstąpienia do zakonu franciszkanów. Zachowała się z tego okresu korespondencja z prowincjałem panewnickim oraz z innymi braćmi. Na przeszkodzie temu zamiarowi stanął mu jednak niezdany egzamin ustny z matematyki. Niestety, w oczekiwaniu na kolejne podejście do zdawania egzaminów powołano go do służby wojskowej w 1928 r., którą odbywał w Grudziądzu. Nie zrezygnował jednak ze swego zamiaru i nadal utrzymywał kontakt z zakonem. Ostatecznie służbę wojskową mu skrócono po okazaniu zaświadczenia komisarza prowincjalnego ojca Wilhema Rogosza, że został przyjęty jako kandydat do prowincji panewnickiej.
Do zakonu zatem wstąpił w 1929 r. i 15 listopada rozpoczął nowicjat w Wieluniu otrzymując imię br. Bronisław. Tam też złożył pierwszą profesję 10 stycznia 1931 r. Kolejnym etapem jego życia był klasztor w Osiecznej (1931-1932) gdzie mieściło się studium filozofii oraz klasztor we Wronkach (1932-36) gdzie studiował teologię. Już jako kleryk mający przygotowanie pedagogiczne, jeszcze w roku szkolnym 1932-1933 pełnił funkcję wiceprefekta w niższym seminarium, które w tym czasie także było we Wronkach. Był bardzo zdolnym i głęboko uduchowionym studentem. W jednej z seminaryjnych opinii napisano, że pokazał nieprzeciętną skłonność do pobożności, a posłuszeństwo spełniał nieomal w heroiczny sposób. Już wtedy, widząc jego zdolności, sugerowano prowincjałowi powierzenie mu w przyszłości funkcji nauczycielskiej w niższym seminarium. Profesję wieczystą złożył 21 stycznia 1934 r. we Wronkach na ręce magistra klerykatu o. Bernarda Jańskiego. Wkrótce otrzymał subdiakonat (23 września 1934), diakonat (15 czerwca 1935) i prezbiterat (26 kwietnia 1936 r.). Święceń udzielił mu w Bąblinie biskup Walenty Dymek.
Po święceniach przełożeni, znając już jego zacięcie pedagogiczne, skierowali go do Kobylina jako prefekta niższego seminarium duchownego. W tym czasie nadal jednocześnie odbywał studia przyrodnicze aby móc bardziej kompetentnie wypełniać swoje zadanie. Był bardzo aktywnym wychowawcą. W kolegium zorganizował orkiestrę młodzieżową, kładł duży nacisk na wychowanie sportowe i przysposobienie wojskowe. Dbał także o nowoczesne wyposażenie gabinetów do nauczania i gromadził potrzebne eksponaty do sal wykładowych. Prowincja bowiem szykowała się właśnie do przeniesienia kolegium z Kobylina do nowego i nowoczesnego gmachu w Jarocinie, który już był na ukończeniu. Wielką atrakcją klasztoru kobylińskiego stał się w tym czasie samolot dwupłatowy, który o. Bronisław osobiście sprowadził i umieścił jako eksponat na dziedzińcu klasztornym. Wojna jednak pokrzyżowała o. Bronisławowi dalsze plany pedagogiczne.
Z chwilą wybuchu wojny został ochotniczo kapelanem Batalionu Obrony Narodowej Ziemi Krotoszyńskiej, który walczył w ramach 25 Dywizji Piechoty pod dowództwem generała Franciszka Altera ale jeszcze we wrześniu 1939 r. w bitwie nad Bzurą został wzięty do niewoli niemieckiej, gdzie następnie spędził cały czas okupacji. Przebywał w różnych obozach, między innymi w oflagu II A Prenzlau, oflagu II E Neubrandenburg i w obozie koncentracyjnym Gross Rosen.
Po wyzwoleniu przez aliantów w maju 1945 r.udał się do Lubeki gdzie szybko zorganizował opiekę duszpasterską nad byłymi jeńcami wojennymi i polskimi uchodźcami. W jednym ze swoich listów wspominał, że miał pod opieką 8 tys. oficerów i 35 tys. żołnierzy rozsianych po całej Meklemburgii. W 1948 r. zamieszkał w Holandii gdzie zorganizował duszpasterstwo w Limburgii Holenderskiej dla polskich górników. Tamże w 1952 r. został rektorem polskiej misji katolickiej na całą Holandię i pracy tej poświęcił się bez reszty o czym zaświadczali jego podopieczni. Nadal uczył się. Opanował znajomość kilku języków: holenderskiego, włoskiego, angielskiego, francuskiego i niemieckiego. W liście napisanym krótko przed śmiercią do neoprezbitera o. Huberta Daneckiego napisał: Ojcowie drodzy, uczcie się, uczcie. W warunkach w jakich przebywam i pracuję doceniam teraz wartość studiów. W obcym kraju, wśród ludzi różnych narodowości, ludzi prostych czy inteligencji, jak miło jest gdy można dyskutować na różne tematy a cała satysfakcja jest, że to Polak inteligentny, uczony, etc.
O. Bronisław chorował na białaczkę. Zmarł 12 marca 1959 r. w Heerlen w Holandii. Został pochowany w Brunssum. Żył 52 lata, w zakonie 29, w kapłaństwie 22. W nekrologu napisanym w Holandii czytamy: …o. Bronisław wygłaszał przepiękne kazania o kulcie Matki Boskiej, rozwijającym się w Polsce. Każde nieomal słowo w kazaniu tchnęło gorącym uczuciem do Matki Boskiej…
Opr. o. Ezdrasz Biesok OFM na podstawie Archiwum Prowincji Wniebowzięcia NMP (39-B-1/26).